ZAGADKA

ROZDZIAŁ I

Zenon leżał twarzą do ziemi. Z pleców wystawała mu rączka widelca i noża. Był lekko przyrumieniony.
Jeszcze tylko sól i pieprz - mruknął pod nosem Zyzol - i do roboty.
Zwinnym ruchem chwycił torbę z cukrem i lekko podskakując na jednej nodze wyszedł na taras. Była zima i było zimno. Płatki śniegu wirowały w bezwietrznej ciszy. W oddali widać było też płatki śniegu i jeszcze dalej także.
Hop, hop - odezwało się echo.
Zdziwiło to Zyzola, bo nic nie krzyczał. Zenon też nie mógł krzyczeć o czym Zyzol dobrze wiedział. Nie pierwszy raz był na robocie. Rozejrzał się uważnie. Sprawdził czy ma broń.
Tak - pomyślał - trzeba zatrzeć ślady.
Wrócił do kuchni i wziął trochę zacierki. Zawsze tak robił. Sierżant Twardy ze swoim psem znowu się zgubią.