DZIEWIĘĆ CHOLERNYCH OPOWIADAŃ

KOT

Z tym kotem to było wielkie utrapienie. Można powiedzieć utrapienie cholerne. Nie dość, że wymusił zwracanie się do siebie per Pan, koniecznie z dużej litery, to jeszcze zażądał podawania sobie widelca i noża do każdego posiłku i czystej serwetki do każdej przekąski. Bez sensu. Tym bardziej, że będąc kompletnym ignorantem w sprawach jedzenia i picia, nie wspominając o przekąskach, nie używał żadnej rzeczy, o którą tak zabiegał w swym kocim tępym uporze i desperacji niespożytej. Bez sensu. Ale co do jednego miał rację. Wiedział, a może tylko podejrzewał sprawiając wrażenie wiedzącego, że kiedyś miarka się przebierze i zostanie wypędzony bez żadnego Pan przez duże P, bez sztućców, i bez innych rzeczy i przywilejów przywłaszczonych sobie drogą wymuszenia. Niestety miał rację.