ZAGADKA
ROZDZIAŁ IX
Bruno nie żartował. Nie żartował tym bardziej, że mu nie było do żartów. Znał Buta od najmłodszych lat Grajka. Grajek też był niezły numer. Był to numer 6. Z tą szóstką Grajek czuł się całkiem dobrze, gdyby nie fakt, że ten pieprzony But też miał numer i to blisko jego numeru. Podpatrzył raz Buta jak sprytnie wybierał numer w szatni tutejszego teatru, przebywającego akurat na festiwalu teatralnym z okazji któregoś roku poezji śpiewanej z akompaniamentem. Samochód w slalomie minął następną kałużę. Wybój, który złośliwie trafił w koło auta, spowodował znaczny spadek ciśnienia w silniku i samochód zaczął kołować do parkowania. Bruno był bezsilny. Telefon marki nokia się rozłączył. Na ulicy żywego ducha. Deszcz. Plucha. Jesienne nastroje.
To wszystko jest za piękne, żeby było prawdziwe - powiedział Bruno do Lilly Rostumkrawierkranz, która nieopatrznie znalazła się już jakiś czas temu obok niego. Były to przednie miejsca w samochodzie. Za przednią szybą była maska smukłego bolida, a przed maską już tylko droga. Wiatr lekko smagał jej twarz i stopy i dłonie nie wspominając o piersiach zakutych w obcisły stanik. Przypomniała sobie zasłyszaną w dzieciństwie piosenkę.
Zanucić Ci coś ?- zapytała Bruna od niechcenia.
Acha - odpowiedział miękko Bruno zmieniając fale radiową na 199,83 MHz w swoim samochodowym, może nawet kradzionym, radiu.