ZAGADKA

ROZDZIAŁ XVIII

Zuza patrzyła na swoją twarz w lustrze z niedowierzaniem. Głęboka blizna ciągnąca się jaskrawo różową pręgą od skroni posiwiałej aż do lewej łydki była dla niej, jak co dzień, zaskoczeniem. Jak zwykle zaskoczyła dopiero po chwili i to dłuższej niż każda normalna chwila jaka nam się trafia jak ślepej kurze. Znała wstydliwą historię tej nieszczęsnej, pełnej niewymownej nostalgii i wstydliwej skromności, nierówno ciągniętej przez Rozdrapanego, ciągniętej jak kura pazurem, długiej niepoślednio i pośrednio, szarpanej zmiennymi nastrojami blizny. Blizny co się zowie.

Rozdrapany leżał na wznak, a liczne rany i miejsca bez ran mówiły o nim wszystko. Zuza wiedziała, że tak to się skończy. Zainkasowała szmal od księgowego i kropnęła dziada bo był zwykłym chamem. Twardy nie reagował. Kruk też bo był głodny.
Życie za coś, to jest coś - pomyślał Kruk wyręczając Twardego.
Nie mądrzyj się mądralo - pomyślał Twardy na wskroś.

 

ROZDZIAŁ XIX

Rudy Fred przewrócił się i tak pozostał.