ZAGADKA

ROZDZIAŁ XVI

Ole, ole! - krzyknął Rudy Fred - ole, ola ! - zakończył. Burza piaskowa miała się ku końcowi. Konie piły. Piły przygotowane do ostrej roboty poukładane były od największej do najostrzejszej.
Dlaczego ja, dlaczego mnie ? - Rudy Fred dopytywał się samego siebie, daremnie oczekując jakiejś sensownej odpowiedzi. Znał swoje możliwości. Potrafił jak nikt inny nic nie wiedzieć. Ale wiedział jedno - on, jak nikt inny umiał zbierać, wyszukiwać i znachodzić, jak nikt inny, surojatki i grzyby.
Tu Cię mam - ktoś powiedział, a odgłos tego powiedzenia zagrzmiał jak echo kroków w ciemnym, wilgotnym i nieskończonym lochu.
Tu mnie masz - jak echo powtórzył Rudy Fred.
Tu Cię mam - nie dawał za wygraną głos jak echo, co w tym lochu.
Tu mnie masz - Rudy Fred powiedział to mechanicznie w między czasie ładując ostrymi nabojami swoją wysłużoną brenekę.
Tu Cię mam - głos znieruchomiał stanowiąc idealny cel dla strzelca wyborowego, który ukryty za wykrotem czatował na tą chwilę. Padł strzał. A potem drugi. Wszyscy czekali na trzeci, żeby było do pary, ale tutaj się przeliczyli. Było ciemno i zimno. A w zimnie Rudy Fred niestety nie strzelał. Nawet z breneki. A nawet z innej breneki.